Czy „jesienna depresja” to depresja i wymaga leczenia?
Niektóre terminy naukowe czy medyczne stają się popularne i przenikają do języka potocznego. Przykładem może być słowo depresja, które powszechnie używane bywa do opisania różnego rodzaju stanów przygnębienia, smutku i zniechęcenia. Tylko część osób, które – w potocznym znaczeniu – powiedzą o sobie, że mają depresję, w klinicznym rozumieniu rzeczywiście ją ma. Dla psychologów i lekarzy termin ten ma węższe i bardziej dookreślone znaczenie i zdarza się, że protestują przeciw jego nadużywaniu. Read more Czy „jesienna depresja” to depresja i wymaga leczenia?
Czy można się zarazić depresją na lotnisku?
Rośnie liczba osób ze zdiagnozowanymi zaburzeniami i chorobami psychicznymi oraz zażywających leki psychotropowe. Dzieje się tak pomimo postępów psychiatrii, neurobiologii i psychologii. Może więc postęp ten idzie w nie do końca właściwym kierunku?
Czy wszystkie dolegliwości psychiczne wyjaśnić można, opisując procesy biochemiczne zachodzące w układzie nerwowym? Myślę, że w pewnym stopniu, tak. Pamiętać należy jednak, że takie wyjaśnienie jest niepełne i w gruncie rzeczy dotyczy każdego ludzkiego zachowania, stanu i emocji.
Na kłopoty „tu i teraz”.
Świadomość skierowana na „tu i teraz”, to jeden z kluczowych i charakterystycznych aspektów terapii Gestalt. Jest to ten rodzaj świadomości, który przychodzi nam łatwo i naturalnie w chwilach doświadczania dużej przyjemności. Natomiast często trudniej jest nam przywołać go w sytuacjach stresujących, problemowych, w lęku czy w depresji. Uciekamy wtedy od teraźniejszości, skupiamy się na tym, co było, lub na tym, co będzie. Tymczasem właśnie kiedy jesteśmy w kłopotach, świadomość „tu i teraz” jest najprzydatniejsza.
Read more Na kłopoty „tu i teraz”.
Dlaczego dobre rady źle działają?
Gdy widzimy, że nasi bliscy zmagają się z poważnymi problemami, cierpią psychicznie, np. z powodu stresu, lęków, depresji, odruchowo chcemy im pomóc. Jedną z naturalnych reakcji jest wówczas pocieszanie i udzielanie rad. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, jak często nasze słowa zamiast poprawiać sytuację dodatkowo ranią osobę, której usiłujemy pomóc. Przyjrzyjmy się kilku typowym zdaniom, jakie odruchowo i, cóż, często bezrefleksyjnie wygłaszamy w takich sytuacjach.
Leczenie depresji a rozpaczliwe wołanie o pomoc
Od jakiegoś czasu w sieci znaleźć można inspirujący anglojęzyczny plakat dotyczący depresji (powyżej). Pewien amerykański psychoterapeuta miał zamieścić go w poczekalni swojego gabinetu. Nie wiem, czy faktycznie tak było, autorstwa nie udało mi się ustalić. Całym sercem jednak zgadzam się z zamieszczonym na plakacie przesłaniem, dlatego postanowiłem przetłumaczyć jego treść na polski:
Nie lubię sformułowania „rozpaczliwe wołanie o pomoc”. Po prostu nie podoba mi się jego brzmienie. Kiedy ktoś mi mówi „myślę o samobójstwie, mam plan, potrzebuję tylko powodu, aby tego nie robić”, ostatnią rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy jest bezradność.